
Koniec zimy i początek wiosny to trudny czas dla naszego organizmu. Odczuwamy spadek ogólnej kondycji i gorsze samopoczucie. Pojawiają się osłabienie, bóle głowy i mięśni, łatwe męczenie, trudności z koncentracją, chwiejne nastroje i rozdrażnienie oraz zaburzenia snu.
Do tego większa podatność na różne infekcje powoduje, że odwiedzamy częściej gabinety lekarskie.
Na szczęście objawy te nie świadczą o żadnej poważnej chorobie, a o tzw. przesileniu wiosennym. To jedynie reakcja na tryb życia, jaki prowadzimy zimą.
W zimie, niestety, większość czasu spędzamy w pracy lub w domu, zaniedbujemy racjonalny tryb życia i aktywność fizyczną. Brak ruchu na świeżym powietrzu, spędzanie czasu przed komputerem i telewizorem bardzo osłabiają kondycję fizyczną, a brak głębokiego oddychania wywołuje niedotlenienie mózgu i – co za tym idzie – senność i drażliwość.
Przyczyn szukajmy również w naszej diecie – jest zbyt bogata w cukry i tłuszcze, a uboga w witaminy oraz mikro- i makroelementy. To powoduje, że przybieramy na wadze i to dodatkowo osłabia naszą kondycję. Krótkie dni, długie noce i brak słońca w miesiącach zimowych źle wpływają na samopoczucie, stąd pod koniec zimy częściej dopada nas gorszy nastrój, a nawet stany depresyjne. Uważa się, że niedobór światła dziennego zaburza wydzielanie serotoniny, która jest neuroprzekaźnikiem regulującym nastrój człowieka.
Krótkie dni, długie noce i brak słońca w miesiącach zimowych źle wpływają na samopoczucie, stąd pod koniec zimy częściej dopada nas gorszy nastrój, a nawet stany depresyjne. Uważa się, że niedobór światła dziennego zaburza wydzielanie serotoniny, która jest neuroprzekaźnikiem regulującym nastrój człowieka.
Dodatkowo częste zmiany temperatury, ciśnienia atmosferycznego i częściej wiejące wiatry pogarszają nasze samopoczucie. Częściej też wtedy zapadamy na infekcje – najczęściej wirusowe górnych dróg oddechowych, które dodatkowo nas osłabiają. Jak sobie z tym radzić?
Przede wszystkim zadbajmy o odpowiednią porcję ruchu. Zaczynamy od samego rana: po porannej pobudce przeciągnijmy się, dzięki czemu nasze mięśnie po nocnym odpoczynku uzyskają odpowiednie napięcie. Potem wstańmy z łóżka, może otwórzmy okno i wykonajmy kilka głębokich oddechów, co spowoduje, że dotlenimy nasz mózg.
W ciągu dnia, nawet jeśli ruch do tej pory był czymś, co niekoniecznie się liczyło, to zacznijmy od prostych czynności: najpierw spacer z dzieckiem, ze współmałżonkiem lub psem albo w samotności. Zmieńmy trochę swoje przyzwyczajenia: windę zamieńmy na schody, zaparkujmy samochód dalej od miejsca pracy lub wysiądźmy przystanek wcześniej, by kawałek się przejść. Podejdźmy do pobliskiego sklepu po drobne zakupy.
Potem łatwiej będzie nam pomyśleć o większej aktywności: bieganiu, jeździe na rowerze czy np. ćwiczeniach rozciągających. Aby zachować odpowiednią kondycję w ciągu tygodnia, potrzebne jest 150 minut umiarkowanego wysiłku. To tylko 20 minut każdego dnia… Wysiłek pobudza wydzielanie endorfin i serotoniny, które poprawiają nasz nastrój.
Aby zachować odpowiednią kondycję w ciągu tygodnia, potrzebne jest 150 minut umiarkowanego wysiłku. To tylko 20 minut każdego dnia…
Kolejna sprawa to właściwe śniadanie – pożywne, dostarczające energii oraz kolejne posiłki co 3-4 godziny, aby zachować odpowiedni metabolizm.
Powinniśmy stanowczo ograniczyć spożycie mięsa i słodyczy, a częściej sięgać po kasze (gryczaną, jęczmienną, jaglaną, kukurydzianą czy płatki owsiane), warzywa (jednak zalecam rozwagę w korzystaniu z nowalijek – są niestety często bogate w szkodliwe związki chemiczne ), samodzielnie wyhodowaną rzeżuchę i kiełki np. lucerny. A także po ryby i jajka. Warto pamiętać o mrożonkach, bo zachowują one większość niezbędnych nam witamin. Nie zapominajmy o uzupełnianiu płynów, także z uwagi na suchość śluzówek.
Kolejnym, ważnym punktem jest zadbanie o to, by się nie przeziębiać. Ubierajmy się na „cebulkę” – nie przegrzewajmy siebie i dzieci. Warto też sięgnąć po stare, domowe sposoby wzmacniania odporności: pić herbatę z sokiem malinowym, imbirem, mleko z miodem, sok z cebuli, zjeść czosnek i pamiętać o sokach czy naparach z jeżówki purpurowej, czarnego bzu, ziela pokrzywy, preparatach z żeń-szenia i miłorzębu japońskiego. A na początku jesieni (czyli już niedługo…) pamiętajmy, by zaszczepić się przeciw grypie.
Zadbajmy o to, by jak najwięcej słońca wpadało do naszych pomieszczeń w pracy i w domu. Odsuńmy zasłony i rolety, a wieczorami nie ograniczajmy oświetlenia także z lamp – im więcej światła wokół nas, tym nasze samopoczucie będzie lepsze.
Zadbajmy o to, by jak najwięcej słońca wpadało do naszych pomieszczeń w pracy i w domu. Odsuńmy zasłony i rolety, a wieczorami nie ograniczajmy oświetlenia także z lamp – im więcej światła wokół nas, tym nasze samopoczucie będzie lepsze.
A teraz sen: należy kłaść się spać nie później niż o godz. 22 i wstawać około 6 rano (długie leżenie rano w łóżku powoduje senność przez cały dzień). Przed snem nie powinniśmy jeść. Warto za to wybrać się na spacer, porozmawiać na błahe tematy lub posłuchać relaksującej muzyki. I koniecznie wywietrzyć pokój!
Jeśli mamy kłopoty z zasypianiem, można napić się naparu z melisy lub dziurawca, ewentualnie zażyć krople z passiflory lub kozłka lekarskiego.
I jeszcze ostatnie, ważne zadanie: zadbanie o to, by odpowiednio radzić sobie ze stresem. Okres przedwiośnia sprzyja gorszym nastrojom, więc radzenie sobie ze stresem jest trudniejsze. Spróbujmy też trochę zwolnić tempo w pracy i w domu, rozdzielając sprawy ważne od nieważnych i pilne od niepilnych.
Rozluźniająco może działać regularne słuchanie muzyki relaksacyjnej lub uprawianie technik relaksacyjnych. Powinniśmy również zadbać o nasze emocje – nie wolno nosić w sobie żalu, gniewu. Warto zrobić „rachunek sumienia” i uwolnić się od tego, co nie było dobre, a w przyszłość patrzeć otwarcie, radośnie i z pogodą ducha.
Na szczęście okres przedwiośnia to tylko kilka tygodni i przemija, a dzięki tym kilku – jak się wydaje – prostym radom będzie łatwiej nam go przetrwać i cieszyć się wiosną oraz budzącym się na nowo życiem.
Anna Szadura, lekarz rodzinny
fot. Pixabay